...szumni jak w piosenkach...
Cztery
minuty przed północą Ted podjął ostateczną decyzję.
Nie będziemy stali w glorii z gitarami w rękach...
Chciał to
zrobić, aby tylko coś poczuć. Zew przygody, wrzenie we krwi, strach i wolę
przetrwania. Świadomie rzucał się w ramiona niebezpieczeństwa, ale nie miał nic
do stracenia.
Rozedrgane nasze cienie żółty kurz otuli...
Davina
czekała już na zewnątrz, otulona połami dżinsowej, przydużej kurtki. Na widok
nadchodzącego Teda westchnęła z ulgą i uśmiechnęła się tajemniczo. Młody Lupin
uścisnął czarodziejkę. Bardziej dla dodania otuchy sobie niż jej.
– Wiedziałam,
że przybędziesz – powiedziała
cicho, wciskając zmarznięte palce w ciepłą dłoń siedemnastolatka. Skinął
jedynie głową, drżąc z podekscytowania.
Jak toczące się kamienie z niebotycznej góry...
– Musimy
już iść. – Pociągnęła
go za rękę i czym
prędzej opuścili teren Hogwartu. Poza magicznymi barierami mogli swobodnie
skorzystać z teleportacji – umiejętności zablokowanej w zamku i wokół niego. Kiedy
maszerowali po kamiennej ścieżce, Ted obserwował rozgwieżdżone niebo.
Ale póki co, ale póki czas, spróbujmy chwycić umykający wiatr...
Zerwał się zimny
wiatr. Kręcone włosy Daviny musnęły jego policzki. Zatrzymała się gwałtownie.
– Będą
pisać o nas w gazetach? – zapytała.
– Chyba
tak, ale będziemy wtedy bardzo daleko – odrzekł z rozmysłem.
Spróbujmy zapamiętać, że żyć nam przyszło raz...
– Jesteś
gotowy?
– Tak. – Ujął
chłodne ręce dziewczyny, omiatając spojrzeniem jej twarz. Zawsze uważał ją za
uroczą. – Nigdy
wcześniej nie byłem równie gotów, co teraz.
...świat się nagle jak kołyska wokół zakolebie...
– Kocham
cię, Ted.
– Trzymaj
się mocno – mruknął
tylko.
– Będę.
I znajdziemy naszą przystań, nim zgubimy siebie...
Zniknęli.
Pięć minut po zerowej. Noc trwała w najlepsze, zapominając o ucieczce dwójki
młodych czarodziejów.
*
Pierwsza <3
OdpowiedzUsuńZawsze i wszędzie <3
UsuńPrzeczytałam ^^. Bardzo fajny prolog. Krótki i zwięzły, ale intrygujący, zasiewa tę nutkę tajemnicy. Choć nie lubię młodego pokolenia, cieszę się, że piszesz o Tedzie. A wspomnisz kiedyś o jego metamorfomagii? *,* Wgl bardzo lubiłam Tonks, więc jestem ciekawa, jak pokażesz Teda, no i czy ukażesz też jakoś jego stosunek do przeszłości, rodziców itp?
UsuńZastanawiam się, po co oni uciekli z Hogwartu i kim jest dla niego Davina. Koleżanką? Dziewczyną? Może z niej wyjść fajna OC. W sumie prawie zawsze parują Teda z Victoire, ale ucieszę się, jeśli tym razem będzie inaczej ;).
Naprawdę ciekawe, co oni zrobili po tym zniknięciu już. W sumie fajnie, że piszesz o 17 latkach, bo to daje już nieco większe pole do popisu, no i bohaterowie są dojrzalsi.
Czekam na next <3. I wgl jak dasz radę pisać trzy opka naraz?
Metamorfomagia Teda będzie bardzo ważnym wątkiem w całym opowiadaniu i na pewno będę z tej zdolności korzystać na maksa. Na pewno ukażę jego stosunek do rodziny, jednak był malutki, gdy Tonks i Remus zginęli, toteż ich nie pamięta. Ale on sam z pewnością kocha rodziców i jest z nich niesamowicie dumny. Davina jest koleżanką. Victoire będzie w opowiadaniu, ale zrobię z niej bardzo niemiłą postać, zuchwałą i zapatrzoną w sobie.
UsuńDzięki za komentarz <3
Druga :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńZaciekawiło mnie to, ze będziesz pisała o Tedzie Lupinie. Rodzice chłopaka są moimi ulubionymi bohaterami, więc jak tu nie zacząć czytać opowiadania o ich synu^^
UsuńProlog ciekawy. Zastanawiam się już, gdzie to się teleportowali, i w ogóle kim jest Davina. Nie wiem, czy dobrze myślę, ale sądzę, że prolog jest końcem opowiadania. Ale okaże się, jak to będzie :)
Pozdrawiam :*
Również lubiłam tych bohaterów i byłam wściekła, że Rowling ich uśmierciła. To nie było miłe dla żadnego fana. Prolog jest wydarzeniem z szóstego rozdziału. Pozdrawiam ;*
UsuńUhm, szacowna Shy. Piszesz o Tedzie Lupine? Początek, nawet intrygujący. On, jego narzeczona i tajemnicza misja. Co też się jeszcze wydarzy? Czekam na na pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńTak, piszę o nim, ale Davina nie jest jego narzeczoną! Oboje mają siedemnaście lat i są jeszcze uczniami Hogwartu. Nie zacznie się od tej chwili z prologu :) Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
UsuńLubię takie prologi! Krótkie, zwięzłe, tajemnicze. Opisują wiele, a jednocześnie nie opisują niczego. Nie zdradzają głównych wątków, nie mają długości rozdziałów. Są fragmentem pewnego miejsca w historii. I o to chodzi! :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, głównie dlatego, że Ted Lupin jako bohater pierwszoplanowy ciągle rzadko się zdarza. Cóż ja mogę więcej? No mam kolejne opowiadanie do czytania, co będę robić z największą przyjemnością :))
Krótkie prologi są najlepsze. Nie przepadam za długimi, choć do krótkich ciężej się odnieść, ale lepiej się je czyta. I również postrzegam je tak jak Ty :) Ja opowiadania o Tedzie żadnego nie czytałam, ale jak się pojawiał, to zawsze był niebieskowłowym, niebieskookim chłopakiem. Zamierzam go przedstawić na swój sposób :)
UsuńTeddy! Spontan jest dobry od czasu do czasu, czemu nie! :) Jestem ciekawa tej wersji i powodu, dla którego zdecydował się uciec. Fakt faktem, że biorąc pod uwagę jego rodzinną sytuację na pewno w jakimś stopniu jest zagubiony. Jestem ciekawa twojej wizji jego osoby ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za komentarz ;) Zaraz wrzucam rozdział. Moja wizja Teda na pewno będzie się różnić od tych, które można spotkać w sieci, no i na pewno będę się trzymać z daleka od parowania go z Victoire. Pozdrawiam.
UsuńCóż... Zacząłem od prologu bez czytania wczesniej zakładek, nawet się za żadnymi nie rozejrzałem,a le zarazs naprawie błąd. Nie jestem obeznany w fickach o tematyce potterowskiej, bynajmniej jeśli chodzi o dramione, to co innego ;D I przyznaję, że póki nie przeczytałem "Lupin ... czarodzieje", nawet nie skojarzyłem faktów. No cóż... Przełknę to jakoś, bo prolog wydał mi się bardzo ciekawy. Tajemniczy, to lepsze słowo...
OdpowiedzUsuń:)
Miło Cię tu widzieć :) Jestem zaskoczona, że nie znasz HP, naprawdę mało osób nie czytało tej serii. Dla mnie to połowa dzieciństwa. A Dramione nie znoszę i przyznaję się bez bicia, raz pisałam, opowiadanie znikło z dysku.
UsuńCudowny szablon. Jakoś teraz mało kiedy napotykam się na fioletową szatę graficzną. Aż miło popatrzeć. Prolog krótki, zwięzły i na temat, owiany nutką tajemniczości. Dlaczego Ted uciekł? Hm...
OdpowiedzUsuńKiedy zaczynasz pisać kolejną morską opowieść, droga Shy?
Teraz jest inny szablon, ale ten bardziej mi się podoba, bo lubię pastele, no i nie miałam ochoty na mroczne szaty. Nie wiem, jakoś mi się rozwiał ten pomysł, muszę przyznać. Miało być o Norwegii, ale obecnie i tak mam co pisać.
UsuńZaczynam.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, chciałam zaznaczyć, że uwielbiam Josha Hartnetta. Jestem w nim tak zakochana, że po prostu nie mogę przejść obojętnie obok jakiegokolwiek jego zdjęcia. Dlatego, gdy zobaczyłam tam z tyłu jego główkę, uznałam, że nie ma innej możliwości, jak przeczytanie chociażby rozdziału. :)
Z tego, co widzę, piszesz Tedzie Lupinie. Tak... Zawsze chciałam się więcej o nim dowiedzieć. Oczywiście, ze względu na Remuska, bo jego także bardzo lubiłam i co ważniejsze, szanowałam. Doceniam jego wkład w walkę z Voldemortem i lojalność wobec przyjaciół, dlatego postanowiła tutaj na razie pozostać. :)
Nie jestem w stanie powiedzieć teraz, ile czasu zajmie mi nadrabianie rozdziałów, ponieważ troszkę kiepsko z moim czasem, a mam też inne blogi, ale najważniejsze, że już zaczęłam. Z doświadczenia wiem, że jak coś rozpocznę, to chcę to zakończyć. Tak więc oczekuj ode mnie komentarza następnego!
Jeśli chodzi o prolog, jest krótki, to dobrze. Ale jednocześnie wydaje mi się jakiś inny. Taki oryginalny. Jak długo zajęło Ci jego pisanie? Może to wyszło spontanicznie, ale wygląda na dopracowane. Czuć w nim silne emocje, towarzyszące dwójce zakochanych. A sam fakt, że chłopakiem jest Josh sprawia, że to całkowicie do mnie przemawia!
Dziękuję za komentarz. Ja również lubię Josha, jest bardzo przystojny i ma urzekające spojrzenie (tak, nawet na zdjęciach, zwłaszcza na nich...). Obecnie zmieniłam postać Teda i jest to aktor z "Now is good" (ten film o dziewczynie z białaczką, grała Dakota Fanning). Prolog był spontaniczny, ale masz rację, starałam się, żeby był dopracowany - mimo że krótki i niewiele zdradzający. Dziękuję Ci za długi komentarz, postaram się odwiedzić Ciebie :)
UsuńPrzeczytałam sobie na początek ramkę po prawej stronie, a dopiero później zabrałam się za prolog, więc sytuacja przedstawiona w tekście jest odrobinę rozjaśniona.
OdpowiedzUsuńCały czas zastanawiam się dlaczego Davina wyznała mu miłość, a w informacjach ujęłaś to tak, jakby go wykorzystywała. Czyżby jej intencje nie były czyste? Sam fakt ich wspólnej ucieczki daje dużo do myślenia.
Nigdy nie czytałam niczego, co dotyczyłoby Teda, więc z przyjemnością i zaciekawieniem zabieram się za dalsze rozdziały. Całuję :*
Zaczęłam czytać to opowiadanie, bo sama piszę o Nowym Pokoleniu i zaciekawił mnie ten temat :)
OdpowiedzUsuńProlog cudnie napisany!
Domyślam się, że to zdarzenie dziejące się po akcji tej historii.
Dobra, lecę :*
Czytam dalej :)
http://zyj-szczesliwie-nowe-pokolenie.blogspot.com/
Albo odnoszę złe wrażenie, albo to kolejny blog o Hogwarcie. Jakim cudem nie mylą ci się te opowiadania, skoro bohaterowie są tacy sami, bo Teda już widziałem w poprzednim, gdy robił na złość... w poprzedniej wersji go lubiłem, ale w tym opowiadaniu wyszedł jako nudny, nastoletni romantyk. Choć może ta dwójka ma zupełnie inny powód by uciekać, niż tylko i wyłącznie swoją miłość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:
j-i-s.blogspot.com